Recenzja fotoksiążki firmy Saal Digital



Saal digital

Za oknami zima rozszalała się na dobre, wydawałoby się, że nikt nie odnajdzie mnie na końcu świata, jakim jest Dęblin, a jednak do drzwi zapukał kurier. Doręczył album fotograficzny. Album, albo jak wolicie foto-książkę przygotowała dla mnie firma @saal.digital.polska

Przedzieram się przez karton, warstwę pianki i folię! Uwielbiam otwierać prezenty, a ten jest wyjątkowo porządnie zapakowany. Po chwili trzymam w dłoniach album 19 x 19 cm. Okładka matowa, z watowaniem i kodem kreskowym z tyłu. Bardzo miła w dotyku, z przyjemnością gładzę jej grzbiet. W środku 44 matowe strony z fotografiami. Odjazd! Jednak trochę się boję, w końcu to moje fotografie. Otwieram. Wewnętrzną stronę okładki jak i pierwszą zostawiłam czystą. Biel papieru piękna. Tytuł BLACK HABIT. Dalej już tylko fotografie.

Oczywiście nie jest idealnie. Do głowy wpada mi pytanie – z czyjej winy? Ponad połowa z 42 fotografii nie różni się niczym od tego, co wyświetlał monitor, doskonałe przeniesienie detali w  szarościach, nasycona czerń oraz kontrast. Do cześci mam jednak pewne zastrzeżenia. Fotografie w światłach naświetlone idealnie, jednak szarości delikatnie „siadły” - przez co całość sprawia wrażenie zbyt ciemnej.

Saal Digital udostępnia profil ICC oraz możliwość testowego wydruku. Z pierwszego skorzystałam, z drugiego już nie. Jak widać wina leży tu po mojej stronie - popełniłam błąd odbierając sobie bezpłatną możliwość korekty na podstawie testowego wydruku. Czemu tego nie zorbiłam? Nie wiem, w końcu nie działałam w pośpiechu. Bywa, wszyscy popełniamy błędy.

Jeżeli chodzi o minusy to zdecydowanie brak możliwości płacenia przelewem on-line, jedyne opcje to pay pal lub karta kredytowa. Dla niektórych może być to dosyć problematyczne rozwiążanie, Przeczytałam też na jednej ze stron krzywdzącą opinię, że kod QR umieszczony na ostatniej stronie oraz tyle okładki psuje odbiór foto-książki. Możliwe, że tak. Mnie on jednak nie przeszkadza, gyby tak było skorzystałabym z możliwości usunięcia go.  Podczas opcji zamawiania albumu można wybrać w opcjach - brak kodu QR. No tak, ale za ten brak trzeba zapłacić 25 zł. Dla mnie to bardziej kwestia wyboru. 

Podsumowując, firma Saal Digital zachwyca jakością obsługi – przed zamówieniem albumu wymieniłam z firmą kilka e-maili, na wszystkie odpowiedzieli szybko, elegancko, bez poirytowania. Dla mnie jakość obsługi to kwestia kluczowa. I tu najwyższa nota dla pracowników Saal Digital.
Aplikacja do tworzenia, edytowania albumu oraz składania zamówienia – prosta, intuicyjna, przyjazna.
Nie mam żadnych zastrzeżeń do jakości druku. Detale cieszą oko. Jestem pewna, że gdybym skorzystała z opcji wydruku testowego wszelkie nieprawidłowości ekspozycyjne zostałby wyeliminowane. Papier prezentuje się okazale, jeżeli ktoś jeszcze pamięta jaki charakter miały ilfordowskie plasitki to będzie zachwycony także wydrukiem @saal.digital.polska.

W dobie cyfrowych nośników album fotograficzny to świetny sposób prezentowania swojego portfolio. Ja do tego celu polecam fotoksiążkę Saal Digital i pamiętajcie, aby nie popełnić mojego błędu.

Saal digital
Black Habit 2017 Portfolio Roza Misztela, Druk +Saal Digital 
Roza Misztekla
Róża Misztela on INSTAGRAM